środa, 22 lipca 2015

Czy można zostać uchodźcą ze względu na zmiany klimatu?

Sąd Najwyższy Nowej Zelandii podtrzymał wyroki sądów pierwszej i drugiej instancji, i odmówił przyznania Ioane Teitiota statusu uchodźcy. Obywatel Kiribati, po tym jak wygasła mu wiza, złożył w 2013 r. wniosek o azyl w Nowej Zelandii, powołując się na niemożność powrotu do domu, do Kiribati, gdyż część wysp zatonęła w związku z podnoszącym się poziomem wody w oceanach. Podnosił on, że powrót do zagrożonego całkowitym zatonięciem Kiribati mogłoby zagrozić życiu i zdrowiu jego oraz jego małych dzieci (urodzonych już w Nowej Zelandii).




Sąd w Nowej Zelandii odmówił przyznania panu Teitiota statusu uchodźcy, ze względu na fakt, że po powrocie do Kiribati nie grozi mu niebezpieczeństwo. Nie spełnia zatem przesłanek określonych w prawie międzynarodowym.


Zgodnie z konwencją (1951) oraz protokołem (1967) dotyczącymi statusu uchodźcy, status ten może uzyskać osoba, która „na skutek uzasadnionej obawy przed prześladowaniami z powodu swej rasy, religii, narodowości, przynależności do określonej grupy społecznej lub z powodu przekonań politycznych przebywa poza granicami państwa, którego jest obywatelem, i nie może lub nie chce z powodu tych obaw korzystać z ochrony tego państwa, albo która nie ma żadnego obywatelstwa i znajduje się na skutek podobnych zdarzeń, poza państwem swojego dawnego stałego zamieszkania nie może lub nie chce z powodu tych obaw powrócić do tego państwa. Sąd Najwyższy Nowej Zelandii swoje rozumowanie oparł na ścisłym rozumieniu tych przesłanek.

W opisywanym przypadku, choć nastąpiło przekroczenie granic państwowych, nie można stwierdzić po pierwsze, że pan Teitiota musi obawiać się, iż będzie w swym państwie prześladowanym, a po drugie, że jakiekolwiek nieprzyjemności mogą go spotkać z powodu jego rasy, narodowości, czy przynależności do grupy społecznej lub jego przekonań politycznych. Woda zalewa Kiribati nie bacząc na wszelkie kryteria dyskryminacyjne, które zna prawo międzynarodowe, a władze państwowe nie są w stanie temu zapobiec. Problem w tym, że mimo tego, iż Kiribati znika w oczach, to jednak nadal istnieje jako państwo (jest członkiem NZ od 1999 r.), ma swoje władze, terytorium i ludność (ponad 100.000 ludzi).


Stąd też pan Teitioa z powyższych względów jest traktowany nie jako uchodźca, ale jako migrant. Jego sytuację można porównać do osoby, która ze względu na trudności w znalezieniu pracy  poszukuje jej w innym kraju. Decyzję Nowej Zelandii o tyle można zrozumieć, że interpretacja postanowień konwencji o statusie uchodźcy pozwalająca na przyznanie statusu osobom, które opuszczają swoje państwo ze względu na trudne warunki klimatyczne mogłaby spowodować napływ ludności z państw regularnie dotykanych czy to suszą, czy to powodziami.

Nie zmienia to faktu, że prędzej niż później mieszkańcy Kiribati będą musieli znaleźć schronienie w innych państwach, jeśli nie jako uchodźcy, to jako migranci. Także władze Kiribati twierdzą, że chociaż problem z zalewaniem wysp przez ocean narasta, mieszkańcy Kiribati (I-Kiribati) nie powinni być traktowani jako uchodźcy. Władze poszukują rozwiązania problemu, np pprzez budowę sztucznych wysp czy zakup ziemi do zamieszkania przez I-Kiribati na Fiji.

Kiribati jest jednym z  najniżej (obok np. swojego sąsiada Tuvalu) położonych państw świata, zaledwie kilka metrów nad poziomem morza. Na państwo to składa się ponad trzydzieści wysp na Oceanie Spokojnym (oraz rafy koralowe), których łączna powierzchnia to zaledwie 810 km2. W związku ze zmianami klimatu jest też jednym z państw najbardziej narażonych na całkowite zniknięcie.

Co ciekawe, Sąd Najwyższy Nowej Zelandii nie wykluczył, że w przyszłości i oczywiście przy innym stanie faktycznym możliwe jest przyznanie statusu uchodźcy ze względów środowiskowych, w tym przede wszystkim ze względu na zmiany klimatu.  Z drugiej strony, oczywista staje się luka w prawie międzynarodowym. Konieczne staje się znalezienie czy raczej stworzenie odpowiedniego instrumentu regulującego migracje spowodowane zmianami klimatu.

Brak komentarzy: